Czechy: Komisja Europejska przeciwko planowanej nowelizacji ustawy o żywności

Detal/Hurt

Czechy: Komisja Europejska przeciwko planowanej nowelizacji ustawy o żywności

11 lutego 2021

Brukseli nie spodobał się przyjęty przez czeski sejm nakaz sprzedawania czeskiej żywności w czeskich sklepach. Jeśli regulacja wejdzie w życie, Praga może zostać pozwana przed unijny trybunał w Luksemburgu.

Krytyczne słowa pod adresem Czech padły podczas styczniowej wideokonferencji ze strony Komisji Europejskiej – twierdzi czeski dziennik ekonomiczny „Hospodarzské noviny” (w wydaniu z 8 lutego br.) powołując się na zapis, którym dysponuje redakcja. Według gazety, Czesi nie tylko usłyszeli, że planowana nowelizacja ustawy o żywności “stoi w sprzeczności z zasadami rynku wewnętrznego”, ale i ostrzeżenie, że w razie wprowadzenia jej w życie, Republice Czeskiej grozi skarga przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w Luksemburgu.

Wbrew czeskim interesom

Nowelizacja, która została przyjęta przez Izbę Poselską (Poslanecká sněmovna) czyli czeski sejm 20 stycznia, ma dotyczyć stu z 15 tysięcy grup produktów, między innymi mięsa, warzyw, owoców, czy nabiału. A to znakomita większość czeskiego handlu żywnością.
Ustawa określa obligatoryjne kwoty sprzedaży rodzimej żywności  w sklepach o powierzchni ponad 400 metrów kwadratowych. Regulacja nie będzie stosowana ani wobec małych sklepów, ani specjalistycznych, na przykład z serami lub winem. Jeśli wejdzie w życie, już w 2022 roku, objęte nią sklepy będą zobowiązane do tego, żeby 55% ich sprzedaży stanowiła czeska żywność. W następnych latach ta kwota ma wzrastać co roku o trzy punkty procentowe, aż w 2028 roku osiągnie 73%.
Oprócz rządzącej w Pradze mniejszościowej koalicji ruchu ANO premiera Andreja Babisza i socjaldemokracji za nowelizacją głosowali zarówno komuniści, jak i partia SPD (Wolność i Demokracja Bezpośrednia) Tomio Okamury z drugiego krańca politycznego spektrum, oraz posłowie niezrzeszeni. Ustawę musi zatwierdzić jeszcze Senat i podpisać prezydent. Jeśli ją odrzucą, ich weta łatwo będzie obalić. Do tego wystarczy połowa liczby wszystkich posłów plus jeden. Zwolenników nowej regulacji w sejmie jest jednak znacznie więcej. Łącznie mają dwie trzecie mandatów.

Sprzeczne z prawnymi przepisami UE

Posłowie wcale nie przejęli się głosem ambasadorów ośmiu państw UE, w tym Polski i Niemiec, ale także Francji, Hiszpanii i Włoch, którzy już 2 grudnia 2020 r. wyrazili zaniepokojenie planowanymi zmianami. We wspólnym liście do szefa sejmowej komisji rolnej Jarosława Foltynka z ANO ostrzegli oni, że “jakiekolwiek kwoty na żywność będą prawdopodobnie sprzeczne z prawnymi przepisami UE dotyczącymi swobodnego ruchu towarów”. Pod koniec minionego tygodnia przeciwko zamierzonej regulacji protestowały też trzy międzynarodowe izby gospodarcze: niemiecko-, francusko- i włosko-czeska.

źródło: biznes.interia.pl
oprac.: EW